AUTOGRAFY
Piotr Stefan Perczyński
ur. w roku 1950 w Białej Podlaskiej /woj. lubelskie/
Wykształcenie plastyczne oraz studia filozoficzne.
W latach 1984-1995 związany z Gorzowskim Towarzystwem Fotograficznym.
Od roku 1995 członek Związku Polskich Artystów Fotografików, obecnie w Okręgu Lubelskim.
Od roku 1995 członek Związku Polskich Artystów Fotografików, obecnie w Okręgu Lubelskim.
Od roku 1995 mieszka w Lublinie.
Znaczna część prac fotograficznych z tego okresu poświęcona jest Lublinowi - staremu miastu i okolicom Lublina. Ponad 80 zdjęć czarno-białych
i barwnych z lat 1996-2002 zostało zaprezentowanych na indywidualnej wystawie pt „Lublin na koniec wieku” w Galerii MDK 2, w grudniu 2017 roku.
i barwnych z lat 1996-2002 zostało zaprezentowanych na indywidualnej wystawie pt „Lublin na koniec wieku” w Galerii MDK 2, w grudniu 2017 roku.
Uprawia klasyczną fotografię czarno-białą /optyczno-chemiczną/, barwną, otworkową, a także w technice gumy dwuchromianowej i pigmentu.
Powstały takie cykle fotograficzne jak :
„Pejzaż lubelski”- fotografie z lat 1996-2015 w technice gumy,
„Swiatło i ruch” - fotografia otworkowa,
„Autografy”- fotografia klasyczna czarno-biała 2012 r,
„Plac apelowy- obraz z pamięci '' fotografia czarno-biała 2015 r.
Prace swoje prezentował dotychczas na 21 wystawach indywidualnych oraz kilku zbiorowych Okręgu Lubelskiego ZPAF.
o AUTOGRAFACH
„Autografy” powstały z potrzeby odejścia od fotografii migawkowej, która tworząc obrazy w ułamku sekundy fragmentarycznie traktuje świat widziany, znacznie go zubożając. Tymczasem docierający do nas strumień świadomości sumaryczne wrażenia i obrazy.
Cykl „Autografy” nie jest efektem manipulacji komputerowej. Całość kompozycji powstała na etapie fotografowania. Zdjęcia zostały wykonane na negatywach czarno-białych, a powiększenia metodą optyczno-chemiczną.
Rezultaty tych poszukiwań przypomniały oraz potwierdziły niezwykłe możliwości fotografii klasycznej, tworzonej na czarno-biały negatyw, aparat
i powiększalnik.
i powiększalnik.
Piotr Perczyński
…Autor, gdy tylko
nadarza się okazja podkreśla i zawęża pole swych działań i omówień do zagadnień
formy.
Osądzający
dzieło sztuki rzadko kiedy respektuje obszar wyznaczony przez autora.
Gdy
przedmiotem osądu staje się portret czy autoportret, nie sposób uciec od
osoby/autora.
Punkt
ciężkości z analizy zabiegów formalnych przenosi się w kierunku analizy,
zrozumienia i interpretacji treści.
W
przypadku portretu/autoportretu staje się nią człowiek. Człowiek, którego
konstytuuje doświadczenie, egzystencja oraz fizyczność. W tym sensie portret
jest emanacją /ponad czy poza intencją autora/ właśnie tych treści.
Niezależnie
więc od woli twórcy, pojawiają się tropy, których nośnikiem i ucieleśnieniem jest autoportret, a mają one ścisły związek z kondycją
człowieka.
W
AUTOGRAFACH więc, uobecniają się wątki egzystencjalne jak lęk, zagubienie w
świecie, samotność, tęsknota za czymś co porządkuje i sankcjonuje
rzeczywistość, wreszcie dążenie, by choćby okiełznać i kontrolować obszary
autonomii wewnętrznej.
Odnajdujemy
w AUTOGRAFACH wątki autotematyczne, fascynacji fotografią, gdy świat postrzega
autor poprzez pryzmat obiektywu, gdy wręcz ginie z pola widzenia, a jego
istnienie legitymizuje negatyw /substytut oczu/ - deklaracja wiary.
Konfrontacja odbiorcy z tematem
AUTOGRAFÓW jest przestrzenią, w której rodzi się przeżycie. Silna emocja,
dająca poczucie obcowania z treścią intymną i świadomość, że wypełnia ona nie
tylko obraz, ale też jest integralną częścią człowieka.
Maryla Wosik